W dzisiejszych czasach ludzie poświęcają coraz mniej czasu na czytanie, rozmowy, zabawę i ogólną komunikację międzyludzką. Teraz, w dobie internetu, smartfonów i komputerów, dzieci nie bawią się już w chowanego, młodzież nie spotyka się na świeżym powietrzu, by pograć w piłkę, a dorośli zamiast pójść na zakupy, robią je przez internet. Piłka nożna kojarzy się z FIFĄ, strzelanie z zabawkowej broni zastąpiono CS'em, a uprawę ogródka wirtualną farmą.
Czy zastanawialiście się kiedyś, do czego może to prowadzić? Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie świat, w którym gry stałyby się dla nas rzeczywistością?
Świat Miki Jones staje na głowie, kiedy nastolatka chcąc uratować małą dziewczynkę, wyciąga ją spod kół ciężarówki sama przy tym ginąc. Miki budzi się jednak w miejscu zwanym Poczekalnią. Wtedy właśnie okazuje się, że została wyciągnięta z rzeczywistego świata do gry, w której wraz z grupą kilku nastolatków zostaje wysyłana na misje, by eliminować obcych z innej planety. W grze nie chodzi jednak wyłącznie o to, żeby zniszczyć wroga. Chodzi przede wszystkim o to, by przetrwać i uratować ludzkość.
Jestem szczerze zaskoczona tym, jak dobrą książką okazał się "Impuls". Bardzo długo zwlekałam z jego przeczytaniem, bo był owiany tajemnicą i w sieci nie pojawiło się zbyt wiele recenzji tego tytułu, ale teraz żałuję, że nie zabrałam się z niego wcześniej. Żałuję, ponieważ złamał on moją czytelniczą blokadę i pozwolił na nowo zakochać się w jakiejś historii.
Książka podobała mi się przede wszystkim ze względu na nietypową fabułę. Ostatnio preferuję powieść z rodzaju tych rozczulających, życiowych i autentycznych, tym bardziej więc nie spodziewałam się, że fabuła oparta na fantastyce, tak bardzo mnie zachwyci.
"Impuls" to historia, w której bohaterowie co jakiś czas zostają wyciągani z realnego życia, by toczyć walkę ze złem, w miejscu, które przypomina grę komputerową. Pomysł niby banalny, ale jakże efektowny. Nie spodziewałam sie, że z tak prostego zamysłu, można stworzyć coś tak porywającego. Jestem pod wielkim wrażeniem.
Eve Silver z wielką precyzją zabrała się za tworzenie swego świata. Obcy, zwani inaczej Drau, zostali wykreowani w sposób szczegółowy i wyczerpujący. Podobnie zresztą bohaterowie. Miki to twarda sztuka. Jest pyskata, złośliwa, a jej potyczki słowne z liderem grupy - Jacksonem, bawiły mnie do łez. Również chłopka wykreowano na postać, która od początku budzi emocje i którą (chcąc, nie chcąc) od początku lubimy.
Sama gra natomiast, została stworzona tak, że ja ani przez chwilę nie miałam wątpliwości odnośnie tego, że tak mogłoby to kiedyś wyglądać. Walka z obcymi z innej planety, za których zabicie zdobywa się punkty dodatnie, a za własne obrażenia ujemne? Jestem przekonana, że taka wizja jest całkiem możliwa. I nie wińcie mnie, jeśli moja wyobraźnia jest według was zbyt wybujała ;)
W powieści "Impuls" akcja goni akcję. Nie ma tu ani chwili na nudę. Jeśli bohaterowie akurat nie walczą w grze, zmagają się z trudnościami realnego świata. Jak na powieść młodzieżową przystało, nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, problemów sercowych, kłopotów w rodzinie i kłótni między przyjaciółmi. Wprowadzało to element normalności do książki, ale mimo wszystko nie stanowiło jej podstawy. Rodząca się miłość i przyjaźń między postaciami była tylko tłem dla całej fantastycznej otoczki. Niemniej jednak dzięki niej całość czytało się bardzo przyjemnie.
Eve Silver kompletnie mnie zaskoczyła i oczarowała. Książkę czytałam z zapartym tchem, nie wierząc, że coś z tego gatunku może tak bardzo mi się podobać. Bywały momenty, które można było przewidzieć, ale mimo to uważam "Impuls" za pozycję godną miana oryginalnej, a już tym bardziej godną Waszego czasu. Tym bardziej, że samo zakończenie jest wisienką na torcie, ale i przedsmakiem cudownej dalszej części. Polecam!
Nigdy wczesniej nic nie slyszalam o tej ksiazce, ale fabula i ogolnie wszystko bardzo mnie intryguje! Wyglada mi to na bardzo dobra pozycje, a skoro wedlug Ciebie tak wlasnie jest, to nie mam pytan i oznaczam te ksiazke jako 'chce przeczytac' :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Bardzo minimalistyczna okładka. Co do samej książki, zastanowię się jeszcze, gdyż sporadycznie sięgam po fantastykę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tytule tej książki, chociaż muszę przyznać fabuła wydaje mi się... całkiem interesująca. Lubię książki typu "Impuls", fantastyczne, gdzie zawsze coś się dzieje i występuje wątek miłosny. Historia wydaje mi się bardzo oryginalna. Kiedyś na pewno po tą książkę zajrzę.
OdpowiedzUsuń