Po świecie chodzą ludzie, którzy boją się miłości, bronią się przed nią i uciekają, gdy tylko robi się poważnie. Podświadomie na pewno pragną czegoś więcej, nie jestem w stanie uwierzyć, że nie, ale życie sprawiło, że drżą ze strachu przed zaangażowaniem. Właśnie z takim typem człowieka mamy do czynienia w tej książce.
Czy zostało to przedstawione w sposób godny polecenia? O tym poniżej.
Liz to dziewczyna, która żyje pełnią życia, korzysta z niego ile się da i na nic się nie ogląda. W jej świecie nie ma miejsca na miłość i związki, bo przypadkowy seks w zupełności jej wystarcza. Pewnego dnia poznaje młodego studenta Cohena, który okazuje się być jej sąsiadem. Z czasem Liz zaczyna traktować go jak przyjaciela, ale czuje też do niego niezwykle silne pożądanie. Cohen jednak nie daje się omamić, ponieważ jednorazowe numerki nie są dla niego.
Czy chemia między nimi pozwoli im nadal trwać przy swoich (całkowicie sprzecznych) postanowieniach?
Czy zostało to przedstawione w sposób godny polecenia? O tym poniżej.
Liz to dziewczyna, która żyje pełnią życia, korzysta z niego ile się da i na nic się nie ogląda. W jej świecie nie ma miejsca na miłość i związki, bo przypadkowy seks w zupełności jej wystarcza. Pewnego dnia poznaje młodego studenta Cohena, który okazuje się być jej sąsiadem. Z czasem Liz zaczyna traktować go jak przyjaciela, ale czuje też do niego niezwykle silne pożądanie. Cohen jednak nie daje się omamić, ponieważ jednorazowe numerki nie są dla niego.
Czy chemia między nimi pozwoli im nadal trwać przy swoich (całkowicie sprzecznych) postanowieniach?
Po moim niezbyt udanym spotkaniu z autorką, nie zamierzałam sięgać po jej kolejną książkę, bo choć Jesteś zagadką nie było jakieś tragiczne, nie wywołało we mnie żadnych emocji. Kiedy jednak zobaczyłam okładkę drugiego tomu i okazało się, że opowiada on losy bohaterki drugoplanowej, którą bardzo polubiłam, postanowiłam dać Ryan drugą szansę. Podeszłam do powieści z dużym ociąganiem i rezerwą, ale kiedy w końcu zaczęłam czytać, okazało się, że nie miałam się czego obawiać, gdyż Jesteś wyzwaniem jest o wiele lepszą historią niż jej poprzedniczka.
Książka nie jest żadnym odkryciem w literaturze i zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że fabuła okazała się być jakaś zaskakująco dobra. Mamy tu dwudziestopięcioletnią dziewczynę, która jest zwariowaną imprezowiczką lubiącą seks i przelotne romanse bez zobowiązań. Oczywiście pod skorupą twardzielki skrywa się ktoś, kto dawno temu stracił cząstkę siebie i zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Kiedy na jej drodze pojawia się Cohen, czyli typowy chłopak z sąsiedztwa, w bohaterce zaczyna rodzić się czułość do tego uroczego mężczyzny. Myślicie, że to banał? Macie rację. Ale zanim skreślicie tę powieść za jej schematyczność, warto powiedzieć, że autorce udało się przedstawić to wszystko w tak ujmujący, niewinny sposób, że całość czyta się z olbrzymim bananem na twarzy ;)
Główny bohater został ukazany jako grzeczny, niedoświadczony, ułożony chłopiec. W parze z tymi cechami szła jednak jego seksowna strona, która dopełniła całości i tak oto powstał kolejny materiał do kochania. Czasami można było odnieść wrażenie, że jest on tak idealny, że aż nierealny, ale ostatecznie jest to literacka fikcja, więc można mu wybaczyć.
Jesteś wyznaniem to lekkie czytadło i czuć to na każdej stronie. Nie ma tu wielkich dramatów ani uniesień, wszystko przedstawione zostało w sposób lekkostrawny, w sam raz na jedno popołudnie. Autorka posługuje się prostym, łatwym do przyswojenia językiem i zachowuje przy tym płynność, dzięki której powieść czyta się błyskawicznie. Kilka szczegółów powinno być bardziej dopracowanych, ale jeśli do historii podejdzie się z odpowiednim nastawieniem, niedoskonałości i potknięcia da się przełknąć.
Największym minusem w mojej ocenie jest zakończenie. Przez całą książkę bardzo powoli poznajemy charakter Liz, śledzimy jej relację z Cohenem, wszystko dzieje się bez pośpiechu i nagle bum! wszystkie karty zostają odkryte, chwila moment i mamy koniec.
No ludzie... Tak się nie robi!
Niemniej jednak, jeśli szukacie relaksującej, lekkiej powieści, która umili Wam czas i pozwoli wypocząć, Jesteś wyzwaniem będzie idealne.
Książka nie jest żadnym odkryciem w literaturze i zdecydowanie nie mogę powiedzieć, że fabuła okazała się być jakaś zaskakująco dobra. Mamy tu dwudziestopięcioletnią dziewczynę, która jest zwariowaną imprezowiczką lubiącą seks i przelotne romanse bez zobowiązań. Oczywiście pod skorupą twardzielki skrywa się ktoś, kto dawno temu stracił cząstkę siebie i zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Kiedy na jej drodze pojawia się Cohen, czyli typowy chłopak z sąsiedztwa, w bohaterce zaczyna rodzić się czułość do tego uroczego mężczyzny. Myślicie, że to banał? Macie rację. Ale zanim skreślicie tę powieść za jej schematyczność, warto powiedzieć, że autorce udało się przedstawić to wszystko w tak ujmujący, niewinny sposób, że całość czyta się z olbrzymim bananem na twarzy ;)
Główny bohater został ukazany jako grzeczny, niedoświadczony, ułożony chłopiec. W parze z tymi cechami szła jednak jego seksowna strona, która dopełniła całości i tak oto powstał kolejny materiał do kochania. Czasami można było odnieść wrażenie, że jest on tak idealny, że aż nierealny, ale ostatecznie jest to literacka fikcja, więc można mu wybaczyć.
Jesteś wyznaniem to lekkie czytadło i czuć to na każdej stronie. Nie ma tu wielkich dramatów ani uniesień, wszystko przedstawione zostało w sposób lekkostrawny, w sam raz na jedno popołudnie. Autorka posługuje się prostym, łatwym do przyswojenia językiem i zachowuje przy tym płynność, dzięki której powieść czyta się błyskawicznie. Kilka szczegółów powinno być bardziej dopracowanych, ale jeśli do historii podejdzie się z odpowiednim nastawieniem, niedoskonałości i potknięcia da się przełknąć.
Największym minusem w mojej ocenie jest zakończenie. Przez całą książkę bardzo powoli poznajemy charakter Liz, śledzimy jej relację z Cohenem, wszystko dzieje się bez pośpiechu i nagle bum! wszystkie karty zostają odkryte, chwila moment i mamy koniec.
No ludzie... Tak się nie robi!
Niemniej jednak, jeśli szukacie relaksującej, lekkiej powieści, która umili Wam czas i pozwoli wypocząć, Jesteś wyzwaniem będzie idealne.
Szczerze mówiąc kiedy zaczęłam czytać recenzję byłam pewna, że książka Ci się nie podobała, a tu proszę jakie zaskoczenie. Będę musiała się jej bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie znam pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńZupełnie niepotrzebnie, ponieważ był on słaby, a drugi można spokojnie czytać bez znajomości pierwszego :)
UsuńMam tą serię na oku, ale przyznaję, że nie jestem do niej przekonana. Trochę się boję, że zamiast dobrej fabuły czeka na mnie nudna historia ;)
OdpowiedzUsuńJa się nie nudziłam ;)
UsuńA ja byłam zawiedziona tą książką. Męczyłam się trochę czytając ją ;/
OdpowiedzUsuńCo tu dużo pisać, zgadzam się z każdym twoim słowem. Cieszę się, że dałyśmy szansę drugiemu tomowi. ;)
OdpowiedzUsuńI pamiętaj, że Cohen jest mój. :D
Powinnam przestać się z To0bą zadawać. Zdecydowanie :D
UsuńAle czemu? xD
UsuńJakoś mnie nie ciągnie do tej książki, bo mam nieodparte wrażenie, że to taki kolejny odgrzewany kotlet...
OdpowiedzUsuńAutorka nie przekonała mnie pierwszym tomem, dlatego też zwlekam z przeczytaniem tej części, powinnam jednak się za nią rozejrzeć, aby nie zostawać w tyle, no i jeszcze mówisz, ze jest lepsza niż jej poprzedniczka.
OdpowiedzUsuńNo i szalenie podoba mi się różowa koszula na okładce, ale dopiero teraz przyjrzałam się, że to facet jest w nią odziany, a nie kobieta, jak myślałam dotychczas :D
Po takie lekkie książki też czasami lubię sięgać. Są dobre na chwilowe oderwanie się od rzeczywistości po ciężkim dniu. Zapiszę sobie ten tytuł, bo za jakiś czas na pewno będę chciała przeczytać właśnie taką powieść ;)
OdpowiedzUsuń