poniedziałek, 9 kwietnia 2018

"Jedno małe kłamstwo" - K.A. Tucker


Są autorki, których nazwiska wywołują w czytelnikach uczucie ekscytacji, ponieważ wiedzą, że można im zaufać bezgranicznie. Jednym z takim nazwisk jest właśnie K.A. Tucker, która już nie raz udowodniła, że w gatunku NA czuje się jak ryba w wodzie i że raczej nie zawodzi swoich czytelników. Ja osobiście czytałam tylko Dziesięć płytkich oddechów, więc Jedno małe kłamstwo to dopiero moje drugie spotkanie z pisarką. Czy okazało się na tyle udane, bym dołączyła do grona jej fanów?

Livie od zawsze jest traktowana jak ideał, czyli całkowite przeciwieństwo starszej siostry. Ułożona, spokojna, wzorowa uczennica. Kiedy rozpoczyna studia na wymarzonej uczelni Princeton, ma jeden cel: zrobić wszystko by skończyć medycynę. Taką właśnie obietnicę złożyła ojcu przed śmiercią. Jej plan nie zakłada studenckich imprez, szaleństwa, a już z całą pewnością miłości i chłopców. Jednak jak to już w życiu bywa, los ma dla niej inny plan kryjący się pod imionami Ashton i Connor.


Jak już wspomniałam we wstępie, pierwsze spotkanie z K.A. Tucker mam już za sobą od kilku lat i wspominam je całkiem miło. Na ten tom zdecydowałam się, ponieważ zachwyty nad twórczością autorki nie cichną, a na rynku raz po raz pojawiają się kolejne tytułu spod jej pióra. Chciałam się przekonać i na własnej skórze sprawdzić o co tyle krzyku i udało mi się, ponieważ mimo kilku niezbyt dobrych aspektów byłam szczerze zadowolona z tego, co otrzymałam.

Jedno małe kłamstwo opowiada o Livie, czyli dziewczynie, która jest aż zbyt dobra i poukładana, co dla jej siostry Kacey oraz jej terapeuty wydaje się być niepokojące. Z tego właśnie powodu postanawiają trochę namieszać i robią wszystko, by namówić ją na odrobinę zmian, luzu i szaleństwa. W ten właśnie sposób Livie poznaje dwóch chłopaków, z których jeden jest typowym draniem, a drugi przykładnym młodzieńcem, jakiego rodzice mogliby sobie tylko wymarzyć dla własnej córki. I tak oto zaczyna się ten taniec, w którym prowadzenie przejmuje co rusz ktoś inny.

Oczywiście od początku wiadomo, który z mężczyzn będzie budził w bohaterce więcej emocji. Tak to już chyba jest. Nie uważam tego za zły element, sama lubuję się w tych pozornych bad boyach, którzy zawsze mają coś zabawnego do powiedzenia. Nie podobało mi się natomiast wplątanie w to bohatera, który był naprawdę sympatycznym i czułym kolesiem, a traktowano go trochę jako zapychacz do fabuły. Słupek na torze przeszkód, który po prostu stoi i trzeba go omijać. Nie rozumiałam zachowania Livie, ponieważ dla mnie, jako dla dwudziestosiedmioletniej kobiety, było ono całkowicie nieetyczne. Czy gdybym była młodsza o dziesięć lat nadal bym tak uważała? Prawdopodobnie nie, bo potrafię sobie przypomnieć czas, kiedy sama podejmowałam absurdalne i nie do końca moralne decyzje. Takie jest prawo dorastania. Nikt z nas nie rodzi się mądry i nieomylny, więc metodą prób i błędów próbujemy, dokładnie tak jak nasz bohaterka, dojść do właściwych wniosków. Dlatego staram się nie potępiać jej zachowania oraz tego, że zbyt długo starała się trzymać dwie sroki za ogon.
Kolejna sprawa to zbyt szybka metamorfoza, jaka nastąpiła w naszej głównej żeńskiej postaci. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że z dnia na dzień można tak zwyczajnie zmienić się z cichej, szarej, nie pijącej alkoholu osoby w dość imprezową duszę. Mnie to niestety nie przekonało. Nie kupuję również zabijania własnych lęków poprzez seks z tabunami przypadkowych kobiet. Nie wierzę, że ludzie naprawdę uważają, że to jest sposób na poprawienie nastroju i zwalczenie własnych lęków. To nie jest dobre, rozsądne ani też nie stanowi dla mnie wytłumaczenia na sypianie z niezliczoną ilością dziewczyn.

Jednak to tyle, jeśli chodzi o słabe punkty. Reszta była zdecydowanie lepsza. Historia była ciekawa na swój akademicki sposób. Naprawdę dobrze mi się ją czytało, jest napisana dość sprawnie i posiada bardzo duży przekrój bohaterów, co było świetne, ponieważ każdy z nich wnosił coś nowego przez co nie czułam się znudzona. Męska część, czyli Ashton i Connor również zasługują na pochwałę, bo obydwu bardzo polubiłam. Ashton to typowy łobuz, ale jego dusza skrywa (rzecz jasna) bardziej skomplikowaną tajemnicę niż to, że jest po prostu psem na baby. Connor wypadł przy nim trochę blado, ale gdyby napisać o nim osobną powieść na pewno byłoby znacznie lepiej.
Generalnie fabuła opiera się na dobrze znanym szkielecie, czyli płytkiej powierzchowności i głębokim wewnętrznym bólu. Pojawiło się kilka elementów zaskoczenia i za to spore wyrazy uznania w kierunku autorki. Przez sporą część powieści możemy obserwować zmagania bohaterów, ich rozterki i próby zachowania lojalności wobec innych osób. I choć czasami kręciłam nosem na ich zachowanie, ostatecznie udało mi się dać im szansę na udowodnienie swoich racji i przekonanie mnie, że to, co robili miało sens.

Jeśli więc jeszcze nie czytaliście tej książki mogę Wam ją polecić. Owszem, czytałam lepsze New Adult, ale jeśli potrzebujecie czegoś mniej obciążającego emocjonalnie, lżejszego i bardzo miłego w odbiorze, to Jedno małe kłamstwo z pewnością się nada. Ja na pewno zagłębię się w lekturę kolejnych tomów, bo jestem ciekawa, o których bohaterach będą kolejne opowieści i czy zachowają ten całkiem wysoki poziom :)

Wydawnictwo: Filia
Data premiery:
wrzesień 2014
Ocena: 4/6



3 komentarze:

  1. Uwielbiam tę książkę <3
    Świetnie przy niej bawiłam i Livie już w 'Dziesięciu płytkich oddechach' bardzo ją polubiłam. Muszę nadrobić kolejne tomy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tę część i trzecią czytałam dawno temu i szczerze mówiąc kompletnie nie pamiętam o co w nich chodzi :( Wiem tylko, że w powyższej to historia młodszej siostry, głównej bohaterki z pierwszego tomu. Jednak z tego co podpowiada lubimyczytać, w czasie gdy ją czytałam oceniłam na 9/10 więc bardzo dużo :) Jednak najbardziej polecam część czwartą, którą ostatnio czytałam i bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam dawno temu, dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz. Dzięki temu łatwiej będzie mi znaleźć Twój blog, poprawić ewentualne błędy lub zwyczajnie z Tobą podyskutować :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...