czwartek, 11 lutego 2016

J.A. Redmerski, czyli "Na krawędzi..."

Podróże to coś, o czym zawsze marzyłam i co zawsze mnie ekscytowało, ale przejechanie przez całe Stany Zjednoczone było moim numerem jeden wśród marzeń odkąd sięgam pamięcią. Wiem, że nie jestem w tym pragnieniu odosobniona. Na pewno wiele z Was je podziela. Tak samo zresztą jak bohaterowie Na krawędzi.

Camryn Benett od kilku lat zmaga się z traumatycznymi wydarzeniami, którym nie ma końca. Mogłoby się wydawać, że karma strasznie jej nienawidzi, ponieważ postanowiła zrzucić na nią chyba całe szambo wszechświata. Gdy od dziewczyny odwraca się nawet najlepsza przyjaciółka, Cam postanawia wyruszyć w podróż donikąd. W drodze poznaje Andrew, który z zupełnie obcej osoby staje się jej towarzyszem w podróży, której żadne z nich nie chciałoby kończyć.


Raczej nie zdarza mi się pisać zbiorczych recenzji, ale w przypadku tego cyklu, nie mogłoby być inaczej, ponieważ oba tomy nie różnią się od siebie na tyle, by na ich podstawie tworzyć dwie osobne opinie. Redmerski przedstawia nam dwójkę młodych bohaterów, którzy są złaknieni samotności do tego stopnia, że postanawiają wyruszyć w daleką podróż autobusem. Tam właśnie się poznają i bardzo powoli rodzi się ich wzajemna sympatia i przywiązanie do obecności drugiej osoby.

Pierwszym, co rzuca się w oczy jest okładka i choć numer jeden wprost mnie zachwycił, dwójka także przykuwała moją uwagę. Lecz nie to w książce jest najważniejsze ponieważ świetnie przemyślana fabuła i doskonale sportretowane kreacje bohaterów, są tu bezapelacyjnie największym atutem.Od początku do końca dałam się porwać pomysłowi na podróż w nieznane, a Andrew tylko potęgował moją radość z tej wycieczki. Autorka stworzyła z niego postać całkowicie naturalną, ale jednocześnie ujmującą, ciepłą, a chwilami również arogancką w swej postawie. Nie była to jednak arogancja przed która można by drżeć. No chyba, że z rozkoszy i uczucia topniejącego serca, bo właśnie takie emocje wywoływał we mnie ten chłopak... ;)
Camryn także została poświęcona odpowiednia ilość uwagi. Dziewczyna jest twardzielką, która mimo załamania, twardo wierzy w swoje racje i nie daje się ugiąć nawet takiemu przystojniakowi, jakim jest Andrew.

Aby wyjaśnić moją podwójną recenzję, pragnę zaznaczyć, że prawie cały powyższy akapit może odnosić się jednoczenie do pierwszego i drugiego tomu, gdyż bohaterowie na przestrzeni obu powieści wcale nie zmienili się zbyt mocno i (na szczęście) ich cechy charakterów nie zginęły w międzyczasie. Było oczywiście dramaty, wzloty i upadki, ale koniec końców można przymknąć na to oko. Trzeba jednak przyznać, że pierwszy tom jest znacznie bardziej fascynujący niż drugi. Głównie dlatego, że w przypadku kontynuacji czułam się, jakbym zataczała zupełnie niepotrzebne koło, a to wcale nie wywoływało we mnie uczucia ekstazy. Uważam, że gdyby J.A. Redmerski skończyła tę opowieść na pierwszym tomie, byłaby ona o wiele lepsza. Jasne, że fajnie było spotkać się ponownie z ukochanymi bohaterami, ale równie dobrze można to było zrobić w krótkiej nowelce, nie w 500 stronicowej powieści.

Podsumowując krótko obie powieści pragnę zaznaczyć, że jeśli wahacie się, czy warto wziąć w swoje ręce "Na krawędzi nigdy", popełniacie ogromny błąd. Ja też taki popełniłam, pozwalając książce gnić na mojej półce przez ponad rok. Uwierzcie mi, to wstyd, by tak cudowna pozycja zalegała na zakurzonej półce! Jeśli chodzi jednak o tom drugi, moja rada brzmi następująco: przeczytajcie, ale po jakimś czasie. Nie róbcie tego na siłę, odpocznijcie, a jestem pewna, że radość z czytania będzie jeszcze większa. Chociażby dlatego, że drugi tom nie jest zły. Jest po prostu na "potem". ;)

Wydawnictwo: Filia
Cykl: Na krawędzi nigdy
Data premiery: rok 2014
Ocena - tom I: 5-/6
Ocena - tom II: 4/6

6 komentarzy:

  1. Niedawno wpadłam na pierwszy tom w bibliotece i bez zastanowienia zgarnęła go z półki przypominając sobie wszystkie zasłyszane na temat tej książki komplementy. Na krawędzi jeszcze czeka na swoją kolej do przeczytania, ale skoro przeknujesz, że w ten sposób popełniam błąd to jak nic mnie nie zaskoczy to bedzie to kolejna książka, którą przeczytam :>>
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście bardzo lubię tę serię. Ma w sobie coś takiego, co przyciąga i zapada w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tylko pierwszą część, bardzo mi się podobała. Wiele w niej emocji i sprzecznych uczuć. Lubię takie książki, które wzbudzają wiele skrajnych emocji, są szczere i potrafią złapać za serce.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie ta seria już "gnije" od dobrych 2 lat i jakoś wciąż nie mogę się do niej przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy jest to książka dla mnie, mimo świetnie wykreowanych bohaterów i dobrze przemyślanej fabuły. Nie mówię "nie", ale na razie chyba ją sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na krawędzi... było chyba jednym z moich pierwszych NA, może dlatego darzę tę historię takim sentymentem.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz. Dzięki temu łatwiej będzie mi znaleźć Twój blog, poprawić ewentualne błędy lub zwyczajnie z Tobą podyskutować :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...