Czy Przypadkowe szczęście jeszcze bardziej rozkochało mnie w twórczości autorki?
Woods Kerinngton pochodzi z zamożnej rodziny, jest przystojny i diabelsko seksowny. Dziewczyny same wskakują mu do łóżka, ale zazwyczaj są to tylko jednorazowe numerki, ponieważ Woods nie pragnie stałego związku. Jedna przypadkowa znajomość, nic nieznacząca chwila namiętności z nowo poznaną Dellą, sprawiają, że wszystkie poglądy chłopaka odchodzą w niepamięć. Woods bowiem nie jest w stanie zapomnieć o tajemniczej dziewczynie poznanej na stacji benzynowej. Los postanawia się do niego uśmiechnąć w chwili, kiedy Della zjawia się w jego biurze.
Osoby, które czytały choć jeden tom z serii Rosemary Beach, znają już głównego bohatera Przypadkowego szczęścia. Blaire i Rush mieli wiele powiązań z Woodsem, ale tym razem występuje on w roli pierwszoplanowej i pozwala nam się poznać z zupełnie innej strony.
Kiedy tylko dowiedziałam się, że wydawnictwo Pascal wydaje tę powieść, byłam ogromnie szczęśliwa. Uwielbiam autorkę, ale jeszcze bardziej uwielbiam Woodsa i mega się cieszyłam, że tym razem to właśnie jemu poświęcono całą uwagę.
Przypadkowe szczęście to opowieść o dwójce młodych, zagubionych ludzi, którzy szukają swej drogi. Ich przypadkowe spotkanie przeradza się w uczucia tak silne, że chwilami nie potrafią go okiełznać i ogarnąć. Autorka po raz kolejny udowodniła mi, że potrafi w fantastyczny sposób oddać głębię relacji i emocjonalną stronę bohaterów. Po mistrzowsku wręcz stworzyła ich więź, która choć z początku krucha i niepewna, stała się później czymś nieprawdopodobnie mocnym i prawdziwym.
Abbi Glines uwielbiam za jej swobodę pisania. Każda kolejna książka jest równie emocjonująca i porywająca. Nie ma nic lepszego od uczucia, kiedy dana historia pochłania do tego stopnia, że nie potrafisz skupić się na niczym innym. Autorka, o której mowa, robi mi to za każdym razem - wyrywa ze świata codziennego i przenosi na zupełnie nowy, nieznany grunt. Za to ją uwielbiam i jestem pewna, że to się nie zmieni.
Wielkim plusem tej książki jest precyzyjność, z jaką stworzono bohaterów. Ich portrety dopracowane są w każdym calu i na każdej płaszczyźnie. Zarówno Della, jak i Woods, to postacie, które wzbudzają sympatię i trafiają do czytelnika. Powoli możemy zaobserwować zmiany jakie zachodzą w nich samych oraz w ich relacjach. Bohaterowie są z pozoru lekkoduchami, ale szybko okazuje się, że oboje niosą na swoich plecach niemały ciężar. W przypadku dziewczyny jest to traumatyczna przeszłość, z którą nie może się uporać, w przypadku chłopaka, jest to presja narzucana mu przez rodziców i otoczenie. Oboje próbują z tym walczyć, ale postępy widać dopiero w momencie, w którym na pierwszy plan wysuwają się rodzące między nimi uczucia.
Autorka postarała się o to, by wszystko rozegrało się w odpowiednim tempie. Dzięki temu nie znajdziemy tu zbyt szybko wypowiadanych miłosnych wyznań, czy sielanki, która trwa przez pół książki. Zamiast tego Glines postawiła bohaterów w wielu ciężkich sytuacjach i zmusiła ich do podejmowania wyborów, które niosą za sobą konsekwencje. To niepodważalny atut tej historii.
W powieści znajduje się kilka scen intymnych. Autorka posunęła się do opisania odważnych, namiętnych aktów i jakkolwiek dla mnie jest to zaletą, dla innych może być to wadą. Osobiście (jak wiadomo) lubię takie wstawki i uważam, że Pani Glines doskonale radzi sobie z przemycaniem scen łóżkowych, bez których według mnie jej książki sporo by straciły.
Pragnę zachęcić Was do sięgnięcia po ten tytuł, bo choć widać lekki spadek formy u Glines, książkę nadal czyta się bardzo dobrze. Abbi Glines po raz kolejny zaintrygowała mnie swoją twórczością i umieram z ciekawości, co też dalej wymyśliła w sprawie Woodsa i Delli. Jestem pewna, że wielu z Was po przeczytaniu dołączy do fanklubu tej autorki, ponieważ jedno spotkanie z wykreowanymi przez nią postaciami, gwarantuje bezgraniczną miłość do jej twórczości.
Nie zastanawiajcie się więc zbyt długo, po prostu lećcie do księgarni i kupcie jej książki. Zapewniam, że nie będziecie żałować.
Woods Kerinngton pochodzi z zamożnej rodziny, jest przystojny i diabelsko seksowny. Dziewczyny same wskakują mu do łóżka, ale zazwyczaj są to tylko jednorazowe numerki, ponieważ Woods nie pragnie stałego związku. Jedna przypadkowa znajomość, nic nieznacząca chwila namiętności z nowo poznaną Dellą, sprawiają, że wszystkie poglądy chłopaka odchodzą w niepamięć. Woods bowiem nie jest w stanie zapomnieć o tajemniczej dziewczynie poznanej na stacji benzynowej. Los postanawia się do niego uśmiechnąć w chwili, kiedy Della zjawia się w jego biurze.
Osoby, które czytały choć jeden tom z serii Rosemary Beach, znają już głównego bohatera Przypadkowego szczęścia. Blaire i Rush mieli wiele powiązań z Woodsem, ale tym razem występuje on w roli pierwszoplanowej i pozwala nam się poznać z zupełnie innej strony.
Kiedy tylko dowiedziałam się, że wydawnictwo Pascal wydaje tę powieść, byłam ogromnie szczęśliwa. Uwielbiam autorkę, ale jeszcze bardziej uwielbiam Woodsa i mega się cieszyłam, że tym razem to właśnie jemu poświęcono całą uwagę.
Przypadkowe szczęście to opowieść o dwójce młodych, zagubionych ludzi, którzy szukają swej drogi. Ich przypadkowe spotkanie przeradza się w uczucia tak silne, że chwilami nie potrafią go okiełznać i ogarnąć. Autorka po raz kolejny udowodniła mi, że potrafi w fantastyczny sposób oddać głębię relacji i emocjonalną stronę bohaterów. Po mistrzowsku wręcz stworzyła ich więź, która choć z początku krucha i niepewna, stała się później czymś nieprawdopodobnie mocnym i prawdziwym.
Abbi Glines uwielbiam za jej swobodę pisania. Każda kolejna książka jest równie emocjonująca i porywająca. Nie ma nic lepszego od uczucia, kiedy dana historia pochłania do tego stopnia, że nie potrafisz skupić się na niczym innym. Autorka, o której mowa, robi mi to za każdym razem - wyrywa ze świata codziennego i przenosi na zupełnie nowy, nieznany grunt. Za to ją uwielbiam i jestem pewna, że to się nie zmieni.
Wielkim plusem tej książki jest precyzyjność, z jaką stworzono bohaterów. Ich portrety dopracowane są w każdym calu i na każdej płaszczyźnie. Zarówno Della, jak i Woods, to postacie, które wzbudzają sympatię i trafiają do czytelnika. Powoli możemy zaobserwować zmiany jakie zachodzą w nich samych oraz w ich relacjach. Bohaterowie są z pozoru lekkoduchami, ale szybko okazuje się, że oboje niosą na swoich plecach niemały ciężar. W przypadku dziewczyny jest to traumatyczna przeszłość, z którą nie może się uporać, w przypadku chłopaka, jest to presja narzucana mu przez rodziców i otoczenie. Oboje próbują z tym walczyć, ale postępy widać dopiero w momencie, w którym na pierwszy plan wysuwają się rodzące między nimi uczucia.
Autorka postarała się o to, by wszystko rozegrało się w odpowiednim tempie. Dzięki temu nie znajdziemy tu zbyt szybko wypowiadanych miłosnych wyznań, czy sielanki, która trwa przez pół książki. Zamiast tego Glines postawiła bohaterów w wielu ciężkich sytuacjach i zmusiła ich do podejmowania wyborów, które niosą za sobą konsekwencje. To niepodważalny atut tej historii.
W powieści znajduje się kilka scen intymnych. Autorka posunęła się do opisania odważnych, namiętnych aktów i jakkolwiek dla mnie jest to zaletą, dla innych może być to wadą. Osobiście (jak wiadomo) lubię takie wstawki i uważam, że Pani Glines doskonale radzi sobie z przemycaniem scen łóżkowych, bez których według mnie jej książki sporo by straciły.
Pragnę zachęcić Was do sięgnięcia po ten tytuł, bo choć widać lekki spadek formy u Glines, książkę nadal czyta się bardzo dobrze. Abbi Glines po raz kolejny zaintrygowała mnie swoją twórczością i umieram z ciekawości, co też dalej wymyśliła w sprawie Woodsa i Delli. Jestem pewna, że wielu z Was po przeczytaniu dołączy do fanklubu tej autorki, ponieważ jedno spotkanie z wykreowanymi przez nią postaciami, gwarantuje bezgraniczną miłość do jej twórczości.
Nie zastanawiajcie się więc zbyt długo, po prostu lećcie do księgarni i kupcie jej książki. Zapewniam, że nie będziecie żałować.
Ja jeszcze nie czytałam żadnej książki autorki,ale mam w planach zmienić to w najbliższym czasie ;) Mam nadzieję,że również i mnie przypadnie do gustu ;) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJak zwykle mnie nie zawiodlas :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tą recenzję. Cudownie czyta się taką opinię o autorce, którą uwielbiam i serii, którą zawsze gorąco polecam! Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać jakąś książkę tej autorki. To duży plus, że posiada ona tak dużą swobodę pisania ;)
OdpowiedzUsuńAutorka jest mi jeszcze nieznana, ale widzę, że mam trochę do nadrobienia. Z chęcią przeczytam! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa muszę w końcu wziąć się za część o Grancie... bo normalnie wstyd! Jednak powiem Ci, że ja nie czułam spadku formy, przy tej części. Jakoś historia Woodsa bardziej mnie do siebie przekonała, może dlatego, że już w pierwszej części zapałałam do niego niecodzienną sympatią :)
OdpowiedzUsuńDla mnie trochę zbyt gwałtowna była ta jego zmiana. U Rusha było to bardziej naturalne, bo trwało o wiele dłużej. jestem mega ciekawa, jak wypadnie opowieść o Bethy i Trippie :)
UsuńSzkoda, że to któryś tom z kolei z cyklu, gdyby był pierwszy pewnie bym się na ksiazkę skusiła :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Wiesz co? Ja chyba jestem zbyt uczuciowa czasami, bo jak teraz czytam to co myślisz i Woodsie to się z Tobą zgadzam, ale prędzej nie miałam żadnych zastrzeżeń.
OdpowiedzUsuńAle! I tak go kocham! ;)
Muszę w końcu sięgnąć po jakąś książkę tej autorki, bo ciągle mnie kusisz pozytywnymi recenzjami jej powieści :D
OdpowiedzUsuń