New Adult to gatunek, który bardzo szybko zaskarbił sobie uznanie i porwał w swe sidła całe rzesze czytelników. W Polsce dopiero od pewnego czasu zaczynają pojawiać się książki reprezentujące ten nurt, ale z każdym dniem jest ich coraz więcej i na dzień dzisiejszy naprawdę jest w czym wybierać.
Dzisiaj chciałabym Wam opisać moje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem.
Blair ma dziewiętnaście lat i właśnie straciła matkę. Jej jedyną rodziną jest ojciec, który 5 lat temu odszedł, by założyć nową rodzinę i od tamtego czasu nie dawał znaku życia. Teraz, kiedy dziewczyna została pozbawiona domu i środków do życia, zmuszona jest udać się do niego po pomoc. Niestety gdy dociera na miejsce, okazuje się, że ojciec wyjechał i jedyną osobą, która może jej ową pomoc okazać, jest Rush - jej przyrodni brat. Chłopak jest obrzydliwie bogaty, niebiańsko przystojny i uzależniony od seksu. Jest też niestety arogancki i niezbyt empatyczny.
Czy ktoś taki może pomóc Blaire uporać się z problemami? A może wręcz przeciwnie - sprowadzi na nią jeszcze więcej kłopotów?
"O krok za daleko" to powieść, która trafiła do mnie przypadkiem. Nie miałam wobec niej wielkich oczekiwań, bo nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale sam opis wydawał się dość ciekawy. Nie spodziewałam się jednak tak wielkiego zaskoczenia...
Nieczęsto zdarzają się książki, która pochłaniają mnie do tego stopnia, że zatracam się w nich na cały dzień. W tej jednak zakochałam się od pierwszej przeczytanej strony i dopóki nie dotarłam do ostatniego zdania, nie odłożyłam jej ani na moment. Po prostu porwała mnie i wręcz ją pożarłam.
Jesteście ciekawi na czym polega jej fenomen? Spróbuję odpowiedzieć ;)
Otóż zacznijmy od bohaterów - ona jest dziewczyną, która zmuszona była przedwcześnie dorosnąć. Śmierć siostry bliźniaczki, odejście ojca i choroba matki, nie dały jej zbyt dużo czasu na bycie nastolatką, przez co jest odważna, ambitna i nauczona życia. Nosi ze sobą broń i w dodatku umie się nią posługiwać. On natomiast jest jednym z bogatych dzieciaków, na których lecą wszystkie panny, ponieważ jest uosobieniem męskiego ideału. Każda dziewczyna chciałaby zwrócić na siebie jego uwagę. Poza tym jest lekkoduchem i aroganckim draniem, a to z kolei sprawiło, że moja słabość wzięła górę i od razu stał się obiektem moich westchnień. ;)
Jeśli powyższy opis brzmi schematycznie, nic nie poradzę. "O krok za daleko" czytałam bowiem już dawno, kiedy NA nie było jeszcze tak popularne. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie zestawienie ze sobą tych postaci było połączeniem doskonałym. Przede wszystkim dlatego, że dziewczyna nie jest jakąś tam głupią gęsią, robiącą maślane oczka i mizdrzącą się do Rusha. Jest natomiast pokorna, pracowita i sprawująca kontrolę nad swoim własnym życiem. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że oboje wkradli się do mojego serca i całkowicie je podbili.
Fabuła jest bardzo prosta, ale zarazem bardzo dobra. Autorka postarała się o dobrze skonstruowane wątki, co sprawiło, że ani przez moment się nie nudziłam i z napięciem śledziłam poczynania bohaterów. Dodatkowo relacja między nimi sprawiła, że chwilami miałam rumieniec na twarzy, co uwierzcie, nie zdarza mi się często. Sceny erotyczne były pikantne, ale jednocześnie zachowane w granicach dobrego smaku. Padło kilka określeń, które nie należą do grona moich ulubionych, ale mimo wszystko uważam, że autorka nie przedobrzyła ze scenami seksu i zapewniła odpowiednią dawkę namiętności połączonej z pasją i nieśmiało wkradającym się uczuciem.
Styl autorki jest niebywale wdzięczny i plastyczny. Zresztą co tu dużo mówić: fakt, że nie potrafiłam odłożyć książki przez cały dzień, mówi chyba sam za siebie. Język jakim posługuje się Glines, jest prosty i przyjemny, dzięki czemu po prostu płynęłam przez powieść i mogłam się jej całkowicie oddać.
Na pochwałę zasługują też postacie drugoplanowe, które były tu niezbędne. Bardzo cenię autorki, które w swoich powieściach nie skupiają się tylko na parze głównych bohaterów, zamiast tego tworząc dość precyzyjne portrety innych postaci. Gdyby Abbi Glines nie poświęciła tyle uwagi Woodsowi lub Grantowi, nie mogłaby napisać kolejnych książek, którymi teraz możemy się zachwycać ;)
"O krok za daleko" to lektura idealna na niedzielne przedpołudnie. Nie wiem czy czytając tę recenzję czujecie mój entuzjazm, ale wierzcie mi, jest ogromny. Mam nadzieję, że nie zrazicie się obecnością ostrzejszych scen, bo jest ich tyle, że mogłabym policzyć je na palcach jednej ręki, więc warto je nawet ominąć, by tylko zagłębić się w tej historii.
Pewnie wiele z Was ma już tę książkę za sobą, ale jeśli nie, zachęcam gorąco, gdyż mimo tego, że od przeczytania przeze mnie "O krok za daleko" pojawiła się cała masa podobnych powieści, ta pozostaje jedną z moich ulubionych.
Dzisiaj chciałabym Wam opisać moje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem.
Blair ma dziewiętnaście lat i właśnie straciła matkę. Jej jedyną rodziną jest ojciec, który 5 lat temu odszedł, by założyć nową rodzinę i od tamtego czasu nie dawał znaku życia. Teraz, kiedy dziewczyna została pozbawiona domu i środków do życia, zmuszona jest udać się do niego po pomoc. Niestety gdy dociera na miejsce, okazuje się, że ojciec wyjechał i jedyną osobą, która może jej ową pomoc okazać, jest Rush - jej przyrodni brat. Chłopak jest obrzydliwie bogaty, niebiańsko przystojny i uzależniony od seksu. Jest też niestety arogancki i niezbyt empatyczny.
Czy ktoś taki może pomóc Blaire uporać się z problemami? A może wręcz przeciwnie - sprowadzi na nią jeszcze więcej kłopotów?
"O krok za daleko" to powieść, która trafiła do mnie przypadkiem. Nie miałam wobec niej wielkich oczekiwań, bo nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale sam opis wydawał się dość ciekawy. Nie spodziewałam się jednak tak wielkiego zaskoczenia...
Nieczęsto zdarzają się książki, która pochłaniają mnie do tego stopnia, że zatracam się w nich na cały dzień. W tej jednak zakochałam się od pierwszej przeczytanej strony i dopóki nie dotarłam do ostatniego zdania, nie odłożyłam jej ani na moment. Po prostu porwała mnie i wręcz ją pożarłam.
Jesteście ciekawi na czym polega jej fenomen? Spróbuję odpowiedzieć ;)
Otóż zacznijmy od bohaterów - ona jest dziewczyną, która zmuszona była przedwcześnie dorosnąć. Śmierć siostry bliźniaczki, odejście ojca i choroba matki, nie dały jej zbyt dużo czasu na bycie nastolatką, przez co jest odważna, ambitna i nauczona życia. Nosi ze sobą broń i w dodatku umie się nią posługiwać. On natomiast jest jednym z bogatych dzieciaków, na których lecą wszystkie panny, ponieważ jest uosobieniem męskiego ideału. Każda dziewczyna chciałaby zwrócić na siebie jego uwagę. Poza tym jest lekkoduchem i aroganckim draniem, a to z kolei sprawiło, że moja słabość wzięła górę i od razu stał się obiektem moich westchnień. ;)
Jeśli powyższy opis brzmi schematycznie, nic nie poradzę. "O krok za daleko" czytałam bowiem już dawno, kiedy NA nie było jeszcze tak popularne. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie zestawienie ze sobą tych postaci było połączeniem doskonałym. Przede wszystkim dlatego, że dziewczyna nie jest jakąś tam głupią gęsią, robiącą maślane oczka i mizdrzącą się do Rusha. Jest natomiast pokorna, pracowita i sprawująca kontrolę nad swoim własnym życiem. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że oboje wkradli się do mojego serca i całkowicie je podbili.
Fabuła jest bardzo prosta, ale zarazem bardzo dobra. Autorka postarała się o dobrze skonstruowane wątki, co sprawiło, że ani przez moment się nie nudziłam i z napięciem śledziłam poczynania bohaterów. Dodatkowo relacja między nimi sprawiła, że chwilami miałam rumieniec na twarzy, co uwierzcie, nie zdarza mi się często. Sceny erotyczne były pikantne, ale jednocześnie zachowane w granicach dobrego smaku. Padło kilka określeń, które nie należą do grona moich ulubionych, ale mimo wszystko uważam, że autorka nie przedobrzyła ze scenami seksu i zapewniła odpowiednią dawkę namiętności połączonej z pasją i nieśmiało wkradającym się uczuciem.
Styl autorki jest niebywale wdzięczny i plastyczny. Zresztą co tu dużo mówić: fakt, że nie potrafiłam odłożyć książki przez cały dzień, mówi chyba sam za siebie. Język jakim posługuje się Glines, jest prosty i przyjemny, dzięki czemu po prostu płynęłam przez powieść i mogłam się jej całkowicie oddać.
Na pochwałę zasługują też postacie drugoplanowe, które były tu niezbędne. Bardzo cenię autorki, które w swoich powieściach nie skupiają się tylko na parze głównych bohaterów, zamiast tego tworząc dość precyzyjne portrety innych postaci. Gdyby Abbi Glines nie poświęciła tyle uwagi Woodsowi lub Grantowi, nie mogłaby napisać kolejnych książek, którymi teraz możemy się zachwycać ;)
"O krok za daleko" to lektura idealna na niedzielne przedpołudnie. Nie wiem czy czytając tę recenzję czujecie mój entuzjazm, ale wierzcie mi, jest ogromny. Mam nadzieję, że nie zrazicie się obecnością ostrzejszych scen, bo jest ich tyle, że mogłabym policzyć je na palcach jednej ręki, więc warto je nawet ominąć, by tylko zagłębić się w tej historii.
Pewnie wiele z Was ma już tę książkę za sobą, ale jeśli nie, zachęcam gorąco, gdyż mimo tego, że od przeczytania przeze mnie "O krok za daleko" pojawiła się cała masa podobnych powieści, ta pozostaje jedną z moich ulubionych.
Wolę Woodsa :) Choć trzy pierwsze części, też są bliskie memu sercu. Myślę, że Abbi Glines idzie w bardzo dobrym kierunki, świetnie gra na emocjach, wydaje mi się, że jej twórczość mogę brać w ciemno :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To dobrze się składa, bo za kilka dni premiera jej dwóch nowych książek! ;)
UsuńUwielbiam tę serie już się nie mogę doczekać , aż odbiore z empika książkę "Jesteś za daleko" z perspektywy samego boskiego Rusha 😀
OdpowiedzUsuńJa też wyczekuję tej książki, jak nie wiem co. Chociaż już ją czytałam :D
UsuńHej. Możesz mi wyjaśnić w jakiej kolejności powinnam zacząć czytać książki tej autorki? Zorientowałam się już, że są ze sobą jakoś powiązane, ale nie znam chronologii wydarzeń i nie mogę połapać się na LC :(
OdpowiedzUsuńNajpierw jest trylogia za daleko:
UsuńO krok za daleko, Spróbujmy jeszcze raz, Zacznijmy od nowa
Później dwie części:
Przypadkowe szczęście, Odzyskane szczęście
Kolejne dwie:
Grając w miłość, aj nam ostatnią szansę
To są wszystkie dotychczas wydane. Recenzje wszystkich książek pojawią się na blogu w tym miesiącu. Czytaj po kolei tak, jak Ci napisałam, jeśli chcesz uniknąć zbędnych spojlerów ;)
Dziękuję! Jesteś moją bohaterką :D
UsuńDziękuję! Jesteś moją bohaterką :D
UsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu i bardzo mi się podobała :D Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się zapoznać z pozostałymi częściami tej serii :)
OdpowiedzUsuńKatherine Parker - About Katherine
Jestem w oczekiwaniu na tę książkę z biblioteki. Miałam chęć zabrać się za nią od dłuższego czasu, a ty mnie w tym utwierdziłaś :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Książkowy duet
No to kolejna książka, która trafia na moja listę must read! Słyszałam o tej książce, ale nigdy tak naprawdę nie wiedziałam o czym dokładnie jest. Mimo że wydaje się schematyczna to zaufam Twojej ocenie i przy najbliższej okazji postaram się z nią zapoznać :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
No wreszcie książka, na której temat mogę się wypowiedzieć z wielkim entuzjazmem...
OdpowiedzUsuńJa trafiłam na tą książkę także przypadkowo (w jakiejś gazecie była recenzja, Ewa kupiła i przepadła na amen). Przeczytałam ją jednym tchem i jakież było moje rozczarowanie, gdy skończyłam czytać, a drugiej części jeszcze nie było w księgarniach. No więc co zrobiłam? Popełniłam śmiertelny grzech i pobrałam pdf po angielsku. Od razu obie części. I zakochałam się na zawsze. Seria "Rosemary Beach" to książki, które każdemu i zawsze polecam. Lekkie, przyjemne, ale również wzruszające i zmuszające do samookaleczenia się tomem (tak, tymi książkami także się okładałam, gdy akcja w książce do tego mnie zmuszała). Bohaterowie skradli moje serducho, a ja często i chętnie wracam do nich.
Wiesz, że miałam tak samo z tomem drugim? hahaha!
UsuńByła to pierwsza moja książka, którą czytałam w pdfie w wersji oryginalnej (z nielegalnego źródła oczywiście). Na swoje usprawiedliwienie jednak mam, że nie dałam rady doczytać do końca (zbyt dużo niezrozumiałych fragmentów) i kupiłam ją, jak już się pojawiła w polskim języku ;)