czwartek, 22 marca 2018

Chwila szczerości.



Kiedy dobrych kilka lat temu założyłam z Natalią Książkowe kocha, nie kocha wierzyłam, że okaże się to dobrą zabawą. Myślałam, że pisanie o książkach będzie sprawiało radość i ulgę, bo to właśnie było powodem założenia bloga - rozładowanie nagromadzonych emocji. W moim otoczeniu nie było wtedy zbyt wielu wielbicieli literatury, więc chciałam pisać o tym, co czuję. Żeby zwyczajnie podzielić się opinią o tym, co mi się podoba, co nie.
Szybko okazało się jednak, że prowadzenie bloga to nie tylko pasja, zabawa i radość, ale również stres, frustracja i ciężka praca. Nie ukrywam też, że współtworzenie czegoś z drugą osobą jest cholernie trudne, dlatego właśnie powstała Mowa Książek, czyli coś od początku do końca mojego.



Niestety, tutaj także obok sukcesów pojawiły się gorzkie rozczarowania. Popełniłam kilka błędów. Zaufałam niewłaściwym ludziom, powiedziałam zbyt wiele, wpakowałam się w toksyczne towarzystwo. Byłam wtedy w takim momencie swojego prywatnego życia, że  ostatecznie straciłam chęć i zapał do babrania się w tym całym internetowym szlamie i postanowiłam, że klasyk nie może się mylić, więc trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym...
Zniknęłam na dobry rok, ale to nie oznacza, że nie czytałam, nie odwiedzałam tych ukochanych blogów. Byłam obecna, po prostu niezbyt jawnie.
Cały czas jednak czułam w sobie smutek. Chciałam wielokrotnie do tego wrócić, ale myśl o ponownym wstąpieniu w ten (częściowo) zakłamany, nieelegancki świat mnie odrzucała.

Dzisiaj jednak wracam. Z innym podejściem, nową oraz zupełnie inną energią, z postanowieniem, żeby traktować to bardziej na luzie. Szczerze, bez koleżeńskich pochwał, bez obłudy. Tym razem oprócz tego, że jestem tu dla Was, jestem przede wszystkim dla siebie i w zgodzie ze sobą. Z mniejszą ilością egzemplarzy recenzenckich, w większej mierze z tym, co po prostu CHCĘ czytać i o czym CHCĘ pisać.
Czy to powrót na stałe? Tego nie wiem, ale mam ogromną nadzieję, że tak, bo wiem, że są osoby, które szczerze na to czekały. Dlatego wracam i mam nadzieję, że kogoś ucieszy to tak samo mocno, jak mnie :)

photo by  boldomatic

11 komentarzy:

  1. Okrutny jest ten blogerski światek, dlatego najlepiej być samotnym żaglem. Nie godzić za popularnością, fałszywie się zaprzyjaźniać, o prostu płynąć wyznaczonym przez siebie kursem. To pomaga, ja to stosuję od wielu lat i mimo, że nie mam jakiegoś natłoku obserwatorów to mnie to nie martwi, robię to dla siebie, a to powinno być podstawą. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałam parcia na sukces i popularność. Bardziej zgubiła mnie naiwność i wiara w ludzi, ale teraz już jestem starsza i (mam nadzieję) mądrzejsza, dlatego widzę to wszystko w jasnych, przejrzystych barwach :D

      Usuń
  2. Witaj i bądź sobą, to cholernie oczyszczające. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat ja jestem osobą, która dzięki Tobie i blogowi zaczęła czytać książki�� Czekałam, aż wrócisz :* i jesteś ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że jesteś. Uwielbiam twoje teksty. Super, że nadal chcesz to robić, to twoje miejsce ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że znowu tu jesteś :). A z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to dobre uczucie wrócić do pisania

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, bardzo się cieszę, że wracasz :) Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie po twojej myśli, a blog będzie tylko i wyłącznie przyjemnością i czymś, co cię będzie cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega się cieszę, że wróciłaś, bo naprawdę uwielbiam Twoje teksty :) Do tego wygląd bloga jest super! :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz. Dzięki temu łatwiej będzie mi znaleźć Twój blog, poprawić ewentualne błędy lub zwyczajnie z Tobą podyskutować :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...