wtorek, 29 marca 2016

"Szukając tego" - Kinga Tatkowska



Coraz częściej spotykam się z opiniami, jakoby książka wydana ze współfinansowaniem, była gorsza od tej całkowicie opłacanej. I nie chodzi o to, że wydawnictwo jest nazywane gorszym, a o to, że niesprawiedliwie przekreśla się czyjąś ciężką pracę, bo ktoś postanowił zainwestować w swoje marzenie. Staram się zrozumieć takie myślenie, ale nie jestem w stanie.
Jeśli jednak ktoś jest na tyle głupi, by oceniać książkę przez pryzmat tego, jak ją wydano, niech cierpi, ponieważ właśnie przez takie stereotypy może mu przejść koło nosa bardzo dobra książka.
Dokładnie taka, jak "Szukając tego".

Dziewiętnastoletnia Lena ucieka od swojego dotychczasowego życia, Towarzyszem jej podroży jest tylko plecak, wypełniony kilkoma niezbędnymi rzeczami. Dziewczyna nie zna celu swojej podróży. Wie tylko, że musi wydostać się z piekła, w którym do tej pory egzystowała.
Niespodziewanie na jej drodze staje Arek - człowiek, który na pierwszy rzut oka jest wojownikiem, ale po bliższym poznaniu okazuje się być bezpieczną przystanią, czyli dokładnie tym, czego Lena potrzebuje. Pytanie tylko, czy dwie tak poranione dusze, będą potrafiły stworzyć razem choć namiastkę szczęścia?


Szukając tego to książka, która krzyczała do mnie od pierwszej chwili, w której ją ujrzałam. Miałam ogromne przeczucie, intuicyjnie wyczuwałam, że to jeden z debiutów, w których mogę się całkowicie zatracić. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że się nie myliłam.
Kinga Tatkowska w swojej debiutanckiej powieści, przedstawia motyw drogi. Bohaterowie, którzy z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego, okazują się być wręcz stworzeni dla siebie i tak zaczyna się ich wspólna podróż po Polsce. Razem przecierają nieznane im dotąd szlaki i nie mam na myśli tylko szlaków turystycznych, ale głównie te wewnątrz siebie samego. Jestem zachwycona tym, że autorka osadziła fabułę w polskich realiach i nie starała się stworzyć ze swojej książki kolejnej historii o zwiedzaniu Stanów Zjednoczonych. I choć sama marzę, by to zrobić, w literaturze motyw ten poruszany był już zbyt wiele razy.

Zaskoczyła mnie dojrzałość tej powieści. Nie spodziewałam się chyba, że dziewczyna, która ma zaledwie 22 lata, może pisać tak pięknie i życiowo. Może to świadczyć albo o wielkiej wrażliwości i empatii autorki, albo o tym, że wiele w życiu przeszła. Nie wydaje mi się bowiem możliwe, by każdy z nas potrafił napisać taką historię, z takimi bohaterami, w taki sposób. Z pewnością łatwym zadaniem nie jest tez snucie opowieści o zranionych, pełnych bólu ludziach, nie szczędząc przy tym odpowiedniej dawki humoru, a Kindze Tatkowskiej udało się to na medal.

Relacja Leny i Arka musiała naprawdę sporo przejść, zanim z przyjaźni ewoluowała w coś więcej, a i tak wiem, że ostatnia kropka w tym temacie nie została jeszcze postawiona. Sami bohaterowie są uroczy, realni i przede wszystkim wyraziści. Arek ma trochę przywar, które mogły być zaciągnięte od innych męskich postaci w literaturze, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ ma też wiele "swoich" cech.
Jako, że książka napisana jest w narracji dwutorowej, mamy okazję śledzić wydarzenie z obu perspektyw. Piszę o tym, ponieważ wyraz "cholernie", pojawiał się w narracji mężczyzny cholernie zbyt często. Kolejna sprawa, to momenty, w których autorka zaczynała zdania od i, ale, bo, czego nie lubię, bo kojarzy mi się z twórczością innej, polskiej pisarki. Jednak to są chyba jedyne minusy, jakie udało mi się wyłapać.

Szukając tego, to bardzo dobra opowieść o ludziach, którzy szukają ucieczki, własnej drogi, miejsca na ziemi, ale przede wszystkim szczęścia. Nie szukają natomiast miłości. To ona znajduje ich i wkracza w ich życie zupełnie znienacka, przez nikogo nieoczekiwana.
Kinga Tatkowska stworzyła wspaniałych bohaterów - skrzywdzonych, ale potrafiących cieszyć się drobnymi rzeczami. Smutnych, ale potrafiących żartować. Zagubionych, ale gotowych pomóc odnaleźć sens życia drugiej osobie.
To nie jest kolejna książka o niczym. To pozycja posiadająca morał, dająca nadzieję.
I ja mam nadzieję, że zaufacie mi, kiedy napiszę: z całego serca polecam ten tytuł!

Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: luty 2016
Ocena: 5-/6

9 komentarzy:

  1. Myślę, że to może być pozycja dla mnie lubię takie powieści. Mądre, a jednocześnie lekkie. No i ta narracja naprzemienna... to coś co uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To już druga tak pozytywna recenzja tej książki, więc myślę, że chyba nie pozostaje mi nic innego jak ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać, że miałaś nosa do tej pozycji :) Cieszę się, że jest to książka skłaniająca do refleksji i pomagająca znaleźć własną ścieżkę. Chętnie przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym współfinansowaniem jest tak, że baaardzo często wydawca żeruje na autorze ;). Z tym, że w ogólnej "pogardzie" dla tego typu wydawców, szafuje się też "pogardą" dla selfpublisherów. Ot Polska :). A to błąd, bo jest mnóstwo autorów, którzy od selfu zaczynali i są świetni. Lena i Arek mówisz? Hm... Chyba ustawię sobie w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak piszesz. Sama znam przynajmniej cztery przykłady doskonałych autorek, które zaczynały w tej sposób ;)

      Usuń
  5. A dlaczego ja jej nie mam? Jak mogłam ją przegapić?? Muszę koniecznie nadrobić! Lubię motyw drogi w książkach, dodatkowo zachęca mnie to,że miłość jest tu niespieszna, naturalna :)
    Co do finansowania- Boże a czemu nie?? Każdy ma prawo do spełniania marzeń - jeżeli tak trzeba ją wydać to jako czytelnik jestem wdzięczna, że mogę dzięki inwestycji autora przeczytać książkę, tym bardziej jeżeli tak jak piszesz są to perełki :D Myślę, że przez ludzi przemawia po prostu zazdrość.... Jeżeli coś jest dobre to się obroni, nieważne jak jest wydane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też początkowo ją przegapiłam, ale szybko naprawiłam swój błąd i bardzo mnie to cieszy.
      A co do współfinansowania to raczej wiesz, że całkowicie się zgadzam z tym, co napisałaś ;)

      Usuń
  6. No ja ci zaufałam i z tego co tu czytam... coś czuję, że książka zostanie przeze mnie szybko przeczytana. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że niedługo zacznę Cię dręczyć, więc lepiej czytaj szybko ;)

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz. Dzięki temu łatwiej będzie mi znaleźć Twój blog, poprawić ewentualne błędy lub zwyczajnie z Tobą podyskutować :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...