czwartek, 28 stycznia 2016

"Szklany Tron" - Sarah J. Maas

Nigdy tak naprawdę nie czytałam mocnej, twardej literatury fantasy. Od bardzo długiego czasu nie sięgam też po jakąkolwiek fantastykę. Trafiają się jednak tytuły, które przyciągają mnie jakąś niewidzialną liną i przekonują do siebie. „Szklany tron” był właśnie taką książką. Przeczytałam ją już dawno, ale lubię do niej wracać, dlatego dziś przybywam z recenzją :)

Celaena Sardothien to najlepsza, najpopularniejsza zabójczyni Adarlanu. Jednak przez popełnione błędy została skazana na dożywotnią pracę w kopalni soli Endovier. Jeszcze nikomu nie udało się wyjść stamtąd żywym, a ucieczka nie wchodzi w grę, ponieważ graniczy ona z cudem. Kiedy więc dziewczyna dostaje propozycję od samego następcy tronu, nie może się jej oprzeć. Warunek jest jednak następujący: Celaena musi stoczyć walkę o tytuł Królewskiego Obrońcy, a w zamian za to, po czterech latach służby otrzyma wolność. Problem zaczyna się wtedy, gdy uczestnicy turnieju zaczynają ginąć w brutalny, niewyjaśniony sposób...


"Szklany tron" to pozycja, z której przeczytaniem bardzo długo zwlekałam, a kiedy już po nią sięgnęłam, okazało się, że na początku nie było fajerwerków. Czytało się dobrze, ale nie czułam jakiejś wielkiej ekscytacji czy radości. Po jakimś czasie jednak książka zaczęła rozsiewać swój czar i w pewnym momencie już nie było odwrotu – przepadłam na dobre.

Temat "kopciuszkowski" jest dość często wykorzystywany w literaturze dla młodzieży. Nie trudno, więc wyłapać podobieństwa pomiędzy na przykład "Szklanym tronem", a "Rywalkami". Dziewczyna z niższej klasy przypadkowo trafia do zamku i nawiązuje wyjątkowo głęboką relację z księciem. Brzmi znajomo? Pod pewnymi względami na pewno, jednak mnie osobiście "Szklany tron" nie zawiódł, nie znudził i nie uważam, by sam pomysł na tę powieść był mało oryginalny.
To samo dotyczy bohaterów, a szczególnie głównej bohaterki. Już od pierwszych stron kreuje się w naszych głowach obraz silnej, twardej dziewczyny, która niejedno już w życiu przeżyła. Uwielbiam takie postacie, więc od razu przypadła mi do gustu i zaczęłam darzyć ją sympatią.
Męska część postaci zbyt mocno nie odstawała na jej tle, co jest bardzo dużym plusem, gdyż nie ma nic gorszego niż bezbarwni, miałcy bohaterowie. Mnie osobiście do gustu bardziej przypadł Chaol niż książę Dorian, ale jestem pewna, że i ten drugi ma spore grono zwolenniczek ;)

Tym, co urzekło mnie w tej książce jest umiejętność budowania przez autorkę napięcia. Było ono idealnie wymierzone, sprawiało, że przez cały czas siedziałam jak na szpilkach. Również wydarzenia były przedstawiane stopniowo. Zresztą tak jak pisałam wcześniej - "Szklany tron" zaczął się średnio, rozwijał dobrze, a zakończył doskonale! Ostatnie 100 stron to prawdziwe mistrzostwo.
Olbrzymim atutem jest również to, że na początku książki umieszczono mapkę całego Królestwa, gdyż dzięki temu nie miałam problemu z wizualizacją poszczególnych miejsc.
S.J. Maas nie można odmówić także tego, że wykreowany przez nią świat jest w stu procentach precyzyjny, przemyślany i nie ma w nim miejsca na przypadkowe elementy. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.

Warto też wspomnieć o trójkącie miłosnym, ponieważ wiem, że spora część czytelniczek je lubi. Nie jest to taki typowy trójkąt, gdyż bohaterka nie ma przez całą książkę rozterek typu "Jejku, którego z nich wybrać?! Kocham ich obu!". Ten trójkąt charakteryzował się tym, że to czytelnik czuł tworzącą się więź dziewczyny z mężczyznami, nie ona sama. W pewien sposób mnie to urzekło :)

"Szklany tron" to kawał naprawdę przyjemnej lektury. Bez problemu zaskakuje i oczarowuje czytelnika. Jeśli nieobce są Wam klimaty fantasy, z dodatkiem delikatnego wątku romantycznego, to polecam Wam bardzo gorąco. Dla mnie jest to jedna z najlepszych książek tego typu.
Wydawnictwo: Foksal/Uroboros
Cykl: Szklany Tron
Data premiery: czerwiec 2013
Ocena: 4+/6

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Szklany tron! To jest naprawdę wyjątkowa historia i jedna z moich ulubionych :>
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazwyczaj sięgałam po fantastykę dla młodzieży, gdzieś z wątkami romansu, bardzo ten gatunek przypadł mi do gustu. Jednak ostatnio zapragnęłam czegoś poważniejszego, o dziwo również odnalazłam się w gatunku typowo fantastycznym. Może i szklany tron kiedyś zagości na mojej półce? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Szklany tron. To.jedna z moich ulubionych serii i nie mogę się już doczekać tomu czwartego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, jasne. Kuś mnie, bo mam tak mało książek do przeczytania... :P A tak poważnie, to bardzo mnie zaciekawiłaś tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz. Dzięki temu łatwiej będzie mi znaleźć Twój blog, poprawić ewentualne błędy lub zwyczajnie z Tobą podyskutować :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...